dodano: 2010-04-29 Koncert kameralny

Koncert kameralny w wykonaniu wykładowców V Wiosennych Kursów Mistrzowskich w Przemyślu.

 

Już w samym założeniu piątkowy koncert jest przedsięwzięciem tyleż ryzykownym co skazanym na sukces - pod jednym wszakże warunkiem (o którym powiem na końcu). Ryzyko wynika ze specyficznej tradycji sytuującej czasami muzykę bohaterów dzisiejszego wieczoru pomiędzy dwoma skrajnościami: z jednej strony przerośniętą, słodką i tanią salonową sentymentalnością, a z drugiej strony nadmiarem powierzchownego patosu. Te negatywne osądy nie są, paradoksalnie, jedynymi elementami łączącymi naszych bohaterów: Dvoraka i Czajkowskiego. Żyli w tej samej epoce, uprawiali w większości te same gatunki muzyczne (z różnym nasileniem), natura szczodrze obdarowała ich nadzwyczajną inwencja melodyczną, byli mistrzami kontrapunktu, techniki przetworzeniowej i orkiestracji, z upodobaniem czerpali z ludowych źródeł; obydwa prezentowane dzisiaj dzieła powstawały mniej więcej w tym samym czasie. Sporo podróżowali, byli dyrygentami, cieszyli się ogromnym uznaniem na świecie. 24 maja 1891 r. krytyk New York Herald, po wizycie Czajkowskiego w Ameryce pisał: geniusz zawitał do naszych bram i postawił go obok Bismarcka, Edisona, Ibsena, Tołstoja i Dvoraka w pierwszej dziesiątce geniuszy stanowiących teraz ozdobę świata. Obydwaj kompozytorzy znali się osobiście i wzajemnie wysoko cenili - np. po wykonaniu Eugeniusza Oniegina w Pradze Dvorak pisał do Czajkowskiego: Teraz piszę (...) by wyrazić głębokie wrażenie, jakie wywarła na mnie Pańska opera. (...) Ta wspaniała kompozycja, pełna ciepła i poezji, wszystkimi swoimi detalami świadczy o absolutnym mistrzostwie. Krótko mówiąc, jest to muzyka, która zwraca się do nas i przenika głęboko do naszych dusz i której nie potrafimy nigdy zapomnieć. Słuchając i patrząc czułem się przeniesiony do innego świata.

Kiedy wsłuchamy się w ich muzykę - a dzisiejszy koncert stwarza ku temu świetną okazję - i  zagłębimy bez uprzedzeń w materię obydwu kompozycji, to stanie się jasne, jak różna jednak, mimo wszystkich podobieństw, jest ich muzyka, jak odmiennych środków używają dla osiągnięcia końcowego efektu wyrazowego i artystycznego.

Kwintet Dvoraka, pisany między 18 sierpnia a 3 października 1887 r., jest drugą próbą, po op. 5, zmierzenia się z tym gatunkiem kameralistyki. Próba udała się doprawdy wybornie - powstało prawdziwe arcydzieło! W cz. I kompozytor rozbija klasyczne allegro sonatowe i zaciera wewnętrzne podziały formalne. Porywa pomysłami melodycznymi, daje pokaz kunsztu pracy tematycznej i swobody w posługiwaniu się techniką przetworzeniową. Dumka w cz. II, rozpoczynająca się motywem jednej z pieśni Dvoraka, nosi cechy ronda z dominującym i przetwarzanym, za każdym pojawieniem się, tematem głównym, dwukrotnym epizodem smętnej melodii z akompaniamentem pizzicato i umieszczonym centralnie żywiołowym tańcem. Wg G.B.Shawa   w Andante Dvorakowi  udało się z powodzeniem wymyślić swoją własną formę. Będące stylizacją czeskiego furianta Scherzo, z dominującą partią fortepianu, poprzedza finałowe Allegro, które balansuje pomiędzy allegrem sonatowym i rondem, a wyrazowo przechodzi od radości, przez refleksyjną zadumę i dramatyczne napięcie (fugato) do pełnego żywiołowej taneczności fragmentu końcowego. Prawykonanie Kwintetu miało miejsce 6 stycznia 1888 r. w Pradze.

Twórczość kameralna Czajkowskiego ilościowo jest bardzo skromna: Trio fortepianowe, 4 Kwartety smyczkowe i Sekstet smyczkowy.  Sekstet powstawał w bardzo szczególnym okresie życia kompozytora - po dramatycznej V Symfonii, w trakcie (i tuż po) tworzenia naznaczonej piętnem śmierci Damie pikowej a przed tragiczną VI Symfonią. W lipcu 1890 r. kompozytor pisał: ...zabrałem się do wielkiego i bardzo trudnego technicznie utworu, który od razu zawładnął mną całkowicie. Gdzie indziej dodaje: ...piszę z niewiarygodnym wysiłkiem; trudność sprawia mi nie brak pomysłów, ale nowość formy. Potrzeba sześciu samodzielnych, a przy tym podobnych głosów. To niewiarygodnie trudne. Z tego karkołomnego zadania kompozytor wywiązał się znakomicie. Powstała przepiękna muzyka - chwilami pełna tragicznych emocji, szarpana sprzecznościami, nasycona kontrastowymi uniesieniami; to znów zmysłowa, z cudownie nasyconymi melodiami, emocjonalnie rozlewna... Wszystko w dosyć typowej ramie 4-częściowego schematu: allegro sonatowe, adagio z elementami włoskimi, rodzaj tanecznego scherza z wpływami muzyki rosyjskiej i na finał - rondowe allegro sonatowe z przebłyskami rytmu włoskiej taranteli. Po prawykonaniu dzieła, 25 listopada 1892 r. w St. Petersburgu, Czajkowski napisze do brata: Cóż za sekstet, jakaż fuga na końcu - to prawdziwa radość! Okropne, jak bardzo jestem z siebie zadowolony!

To zadowolenie stanie się niewątpliwie udziałem publiczności przemyskiego koncertu, bo prezentowana dzisiaj muzyka zrodzi się w głowach, sercu i pod palcami wybitnych artystów polskich. Tylko najlepsi są w stanie sprostać wymaganiom postawionym przez kompozytora i tylko takie wykonanie jest „skazane na sukces!"

JZ

 

Antonin Dvorak – Kwintet fortepianowy A – dur op. 81


Bartosz Bryła – skrzypce
Piotr Tarcholik – skrzypce
Piotr Reichert – altówka
Jeroen Reuling – wiolonczela
Monika Wilińska-Tarcholik – fortepian

 


Piotr Czajkowski – Sekstet smyczkowy „Souvenir de Florence” d – moll op. 70

Piotr Tarcholik – skrzypce
Bartosz Bryła – skrzypce
Piotr Reichert – altówka
Katarzyna Budnik-Gałązka – altówka
Jeroen Reuling – wiolonczela
Wojciech Fudala – wiolonczela

 

Zofia Stopińska - słowo

 

 

30 kwietnia 2010r. (piątek) godz. 19:00, sala lustrzana ZPSM w Przemyślu, ul. Słowackiego 91

wstęp wolny


strona główna