dodano: 2011-04-17 Koncert Wiosenny

3.04.2011 (niedziela), godz. 18:00
Centrum Kulturalne w Przemyślu, ul. Konarskiego 9

Koncert Wiosenny

Przemyska Orkiestra Kameralna
Piotr Tarcholik - skrzypce/dyrygent
Jeroen Reuling - wiolonczela

w programie: A. Vivaldi, J. S. Bach, M. Bruch

 

Do rzadkości należą sytuacje, gdy wybitny kompozytor, znany i wysoko ceniony w okresie aktywności twórczej, znika niemal całkowicie z kart historii muzyki. Znacznie częściej jest tak, że część spuścizny funkcjonuje w obiegu koncertowym, a tylko od czasu do czasu odnajduje się jakąś kompozycję dotychczas nieznaną, zagubioną, zapomnianą. Losy twórczości Antonio Vivaldiego (1678-1741) są przykładem pierwszej, właśnie tej wyjątkowej sytuacji: doceniana za życia, po śmierci kompozytora uległa kompletnemu zapomnieniu, a samo nazwisko, choć pojawiało się w późniejszych leksykonach, to zawsze w akapitach poświęconych skrzypkom.

W II połowie XIX w., przy okazji badań zmierzających do wydania dzieł wszystkich Jana Sebastiana Bacha, muzykolodzy, mając do dyspozycji opracowania muzyki Vivaldiego dokonane przez lipskiego kantora, zaczynają poszukiwania. Rozumowanie było proste: skoro Bach zainteresował się muzyką swojego rówieśnika, to nie mogła to być słaba muzyka. Przełomem okazał się rok 1927, kiedy od salezjańskiego Kolegium św. Karola w Borgo San Martino udało się odkupić 14 tomów rękopisów utworów instrumentalnych, kantat i oper Vivaldiego (ok. 450 kompozycji). Badania pokazały, że była to część większego zbioru. W 1930 r. dokupiono brakującą część kolekcji i tak skompletowaną całość zdeponowano w Bibliotece Narodowej w Turynie. Zgromadzenie pokaźnej części twórczości „rudego księdza” wprawdzie zapoczątkowało renesans tej muzyki w życiu koncertowym, w czym niemały udział miał Alfredo Casella organizując m. in. festiwale muzyki Vivaldiego w Sienie, nie uchroniło jej jednak przed opiniami o wydźwięku zbliżonym do wyrażonego przez J. W. Wasielewskiego w przedwojennym leksykonie Die Violine Und Imre Meister: Należy Vivaldi do tych natur, które posiadając znaczną technikę i szczególny talent posługiwania się formą, zawsze gotowe są tworzyć, niewiele przy tym troszcząc się o walory i zawartość swego dzieła. W istocie jego kompozycje (…) jedynie bardzo rzadko cechuje głębsze uczucie, godna uwagi potęga myśli i prawdziwe oddanie sztuce. (…) Im mniej wyobraźni i głębi przejawia Vivaldi w swych kompozycjach, tym więcej u niego wszelkiego rodzaju powierzchownej pomysłowości.

Dostęp do całkiem pokaźnego zbioru utworów Vivaldiego spowodował znaczny wzrost zainteresowania życiem kompozytora. Żmudne poszukiwania pozwoliły ustalić podstawowe fakty z poszczególnych etapów życia i działalności artysty; datę, miejsce i okoliczności śmierci odkryto dopiero w 1938 r. Po wojnie świeżo powstały Istituto Italiano Antonio Vivaldi rozpoczął wydawanie wszystkich dotychczas odnalezionych utworów Vivaldiego. Ukazały się w ponad 530 tomach choć w mocno niedoskonałej formie edytorskiej. Od 1982 r. Instytut rozpoczął wydawanie edycji źródłowej. Pojawiają się też katalogi jego dzieł, z których opracowany w 1974 r. przez Duńczyka Petera Ryoma jest, jak dotąd, najdokładniejszy i cały czas aktualizowany (ostatnia w 2007 r.).

Prawdopodobnie obecnie lepiej znamy muzykę Vivaldiego niż jego życie, a badacze ciągle jeszcze odnajdują nieznane kompozycje „rudego księdza”. W 2003 i 2005 r. odkryto kolejne dwa psalmy z tekstem Nisi Dominus i Dixit Dominus. Ten drugi został zidentyfikowany (wcześniej przypisywano go Baldassare Galuppiemu) przez australijską badaczkę Dr Janice Stockigt w Saxon State Library w Dreźnie a odkrycie uznano za najbardziej znaczące od 1920 r. W 2006 r. klawesynista i dyrygent Ondrej Macek odnalazł zaginioną operę Agrippo i wykonał ją, po raz pierwszy od 1730 r., na Zamku w Pradze 3 maja 2008 roku. Znanych jest już ponad 800 utworów Vivaldiego a nie można wykluczyć dalszych, miłych dla ucha i ducha, odkryć-niespodzianek!

Twórczość Vivaldiego przeżyła swój pierwszy renesans po II wojnie, ale dopiero nurt tzw. wykonawstwa historycznie poinformowanego przyczynił się do odkrycia całego bogactwa tej muzyki. Interpretacje zespołów angielskich, belgijskich czy holenderskich choć wywoływały konsternację i krytykę wśród tradycyjnie nastawionych muzyków oraz podobnie usposobionej publiczności, okazały się i tak bardzo ugrzecznione w porównaniu z wykonaniami, nowo powstających w latach 80-tych, zespołów włoskich. I to był, można powiedzieć, drugi renesans tej muzyki; trwający zresztą do tej pory. Concerto Italiano, Il Giardino Armonico, Europa Galante, Accademia Bizantina czy I Sonatori de la Gioiosa Marca sugestywnością gry, silną emocjonalnością, wewnętrzną dynamiką, brawurową wirtuozerią, dramatyzmem, bardzo zróżnicowaną a miejscami chropawą artykulacją, elegancją prowadzenia frazy, przebogatą skalą barw i często humorem nie tylko odsłoniły nieodkryte dotychczas pokłady piękna tej muzyki, ale były równocześnie swoistą manifestacją temperamentu, emocjonalności, potrzeby widowiskowości i fantazyjności muzyków włoskich.

Wraz z poszerzaniem wiedzy o życiu i aktywności twórczej Vivaldiego oraz rozszerzaniem repertuaru koncertowego o nowe dzieła i udostępnianiem wielu kompletnie nieznanych kompozycji „il prute rosso” na płytach, następuje też przewartościowanie wielu powszechnie obowiązujących sądów o tej muzyce. Przez całe lata kojarzono Vivaldiego z cyklem koncertów Pory roku a zgryźliwy osąd Igora Strawińskiego, że mógł on przekomponować tę samą formę po sto razy zdawał się być odbiciem stanu świadomości w tej materii. Dzisiaj warto poznawać tą przebogatą twórczość by przekonać się, że oprócz pięknych i zróżnicowanych koncertów przeznaczonych na różne instrumenty solowe i różnie skonfigurowane składy instrumentów solowych (ok. 550) oraz uroczych sonat na instrumenty solowe (ponad 90) istnieje bogata i bardzo wartościowa twórczość wokalno-instrumentalna: nowatorskie dzieła religijne (ponad 60) i genialne wręcz opery (z 37 zachowało się 23).

JZ            


strona główna